sobota, 23 kwietnia 2016

Rozdział 22

   Obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne przez odsłonięte okno. Wreszcie lato takie jak należy. Z uśmiechem na twarzy podniosłam się z wygodnego łóżka. Zeszłam na dół gdzie znajdowała się kuchnia, w celu zjedzenia śniadania i wypicia kawy. Nim cokolwiek z tych czynności zrobiłam, wzięłam oczywiście tabletki, jak zwykle.Nie miałam ochoty na nic specjalnego, więc po prostu nastawiłam mleko na płatki. Proste i praktyczne. Po pożywnym posiłku i wypiciu ulubionej kawy, z powrotem weszłam do góry, aby przebrać się w, w miarę wyjściowe ubranie. Padło na czarne, krótkie spodenki oraz tego samego koloru bluzkę z tygrysem. Dziś, tak jak już wczoraj wspominałam, zaopiekuję się nieco ogrodem. Dlaczego z samego rana? Ponieważ szkoda mi marnować czasu oraz tak pięknej pogody. Tym bardziej, że nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, bo z doświadczenia wiem, że to "później" , rzadko kiedy nadchodzi. Oczywiście są sprawy, które faktycznie można odstawić na inny czas, ale to rzadko. Przy wyjściu założyłam styrane trampki, których nie jest mi szkoda pobrudzić, po czym wyszłam z domu. Od razu uderzył we mnie cudowne słońce oraz lekki podmuch wakacyjnego wiatru. Taka pogoda aż zachęca do pracy. Lubię robić coś pożytecznego i czego efekty będzie będzie długo. Wtedy czuje, że nie marnuje czasu. Wybrałam się do piwnicy, aby zaopatrzyć się w potrzebny sprzęt i wzięłam się do roboty. Zaczęłam od wyrywania chwastów i wypielęgnowania ogródka z kwiatami. Podwórko jakoś bardzo duże nie było, aczkolwiek mama zawsze uwielbiała mieć pełno przyrody. Myślę jednak, że to było bardziej takie zajęcie na nudę. Mama zawsze lubiła mieć dużo na głowie, ale tylko co sama sobie narzuciła. Miałam to widocznie po niej, jednakże ja ja wolę mieć mniej "napięty grafik" . Każdemu należy się chwila relaksu. Gdy skończyłam swoją czynność, zajęłam się uregulowaniem wystających gałęzi drzew, szczególnie obok drzwi wejściowych oraz bramki, prowadzącej na posesje. Zrobiłam jeszcze kilka innych rzeczy, dzięki którym podwórko wreszcie przyciągała swoim widokiem. Jedyne co mi zostało to wykoszenie trawy, ale sądzę jednak, że to zadanie dla mężczyzny. Problem w tym, że owego mi brak. Słońce świeciło coraz mocnej, przez co robiło się naprawdę gorąco. W taką pogodę nie jest wskazane przebywanie na zewnątrz, więc udałam się do domu. Było już po południu, uczesałam włosy w wysokiego kucyka, zrobiłam sobie makijaż, po czym udałam się na miasto. Mam ochotę na zimnego shaka lub koktajl owocowy. Spacerowałam długo z napojem w dłoni. Ktoś by stwierdził, że samemu tak źle, nieprzyjemnie się chodzi. Może to i racja, ale są też dni w których jedyne czego pragnę to samotność. Nie spiesząc się wcale przemierzałam kolejne ulice i alejki. Nagle dostałam sms'a, aczkolwiek gdy zauważyłam od kogo, wolałam go zignorować  i cieszyć się spokojem. Wreszcie nadszedł dzień na który od dawna czekałam. Zero zmartwień, zwyczajne obowiązki i plany Czyli życie, którego tak bardzo pragnęłam, ale równie bardzo nie mogłam mieć. Wakacje powinny być szczęśliwe, radosne, pełne energii i spontaniczności. Chciałabym zamienić się z przeciętnym nastolatkiem, choć na kilka dni. Niestety prawda jest taka, że nigdy to się nie wydarzy. Zawsze będę skazana na pustkę i strach. W końcu nie wiadomo kiedy umrę. Zawsze jest to  zagadka, ale ja mam jeszcze inną sytuację.Przywykłam już do tego. Dla mnie to i tak na rękę, w końcu po co miałabym dalej żyć, skoro nawet nie mam dla kogo. Zostałam całkowicie sama i nikt, ani nic tego nie zmieni.

~♥~

Do domu wróciłam około godziny 17. Na zewnątrz zrobiło się chłodno, dzięki czemu dopiero teraz można odetchnąć przyjemnym powietrzem. Fajnie jest mieszkać samej, ale gdy nie ma się żądnych przyjaciół, rodziny, chłopaka... no powiem, że nie jest zbyt kolorowo. Nie ma nawet do kogo się odezwać. Można popaść w depresje albo jeszcze gorsze choroby psychiczne.Na szczęście jestem silna i nie dam się tak łatwo. Zbyt mało życia mi zostało, by wpakować się w takie coś, Spojrzałam na swój telefon. 1 nieodebrana wiadomość. Z westchnieniem zrezygnowania otworzyłam ją.
~ Claudia. Wiem, że jesteś zła, ale odpisać byś mogła.  Może i bym mogła, ale nie zrobię tego.
Muszę się odstresować, najlepszym sposobem będzie bieganie. Trochę się zmęczę, a potem wrócę wyczerpana do domu i pójdę spać. Znów przebrałam się w sportowe ciuchy. i założyłam wygodne adidasy, idealne do tej dyscypliny. Gdy wszystko było gotowe, opuściłam budynek ówcześnie go zamykając. Bramkę wejściową również zabezpieczyłam po czym założyłam słuchawki nauszne podłączone do telefonu, z których rozbrzmiewały moje ulubione dźwięku. Bieganie to kolejna  czynność, która mnie relaksuje. Uwielbiam czuć zakwasy i pot na całym ciele, wtedy wiem, że to ma sens. Biegałam dość długo jak zwykle, tak jak mówiłam bardzo się zmęczyłam i pragnęłam tylko wziąć odświeżający prysznic, zjeść smaczną kolacje i pójść obejrzeć ciekawy film po którym zasnę, Tak też zrobiłam. Akurat nie musiałam długo szukać, gdyż w telewizji puścili "Niezgodna". Uwielbiam ten film, więc z chęcią go obejrzałam. Gdy tylko się skończył była już godzina 23, dlatego wyłączyłam już wszystko i w dobrym nastroju zasnęłam. Przynajmniej choć raz przed snem nie myślałam o tych wszystkich przykrościach, które mnie spotkały.
______________________________
Tak, wiem trochę nudny ten rozdział, ale cóż muszą być i takie nieprawdaż? Ogólnie ostatnio nie mam weny i ciężko mi się to pisze bo nie mam pomysłów. Już niedługo wakacje, więc trzeba wziąć się w garść z ocenami na koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz