sobota, 24 października 2015

Rozdział 9

- Naleśniki? - Spytał Zayn gdy zdecydowaliśmy się coś zjeść.
- Tak. - Przytaknęłam lekko. Głowa zaczynała mnie boleć, a to już zły znak. Ostrożnie usiadłam przy stole i obserwowałam perfekcyjne ruchy Malika. Kurde chyba mi się serio podoba... to niedorzeczne., ja go nawet dobrze nie znam. Zauważyłam, że mężczyzna uśmiecha się. Oh jak dobrze, że nie słyszy moich myśli...

- Gotowe. - Powiedziawszy to położył przede mną talerz pełen pysznych naleśników z syropem malinowym.
- Chyba nie myślisz, że zjem to wszystko. - Zaśmiałam się słabo.
- Co ty w ogóle dzisiaj jadłaś? - Spytał mnie podejrzliwie. Nie odpowiedziałam na to pytanie tylko zajęłam się moją porcją. Zayn wziął swój talerz i udał się do salonu. Ówcześnie pytając mnie czy chce iść. Jednakże odmówiłam. Wciąż źle się czułam, ale próbowałam to ukryć. Nie chce by niepotrzebnie się martwił tym bardziej, że często tak mam. To wszystko przez moją chorobę, ale z czasem przyzwyczaiłam się. Zjadłam jednego i pół naleśnika, gdyż zbyt fatalnie się czułam, aby więcej wcisnąć w siebie. Wstałam trzymając się stołu, po czym udałam się do salonu, aby powiedzieć Zayn'owi, że idę się położyć. Praktycznie trzymając się ścian doszłam do pomieszczenia, ale w końcu udało mi się to.
- Z-zayn... idę się położyć, ok? - Przymknęłam oczy, ledwo wypowiadając te słowa.
- Ej Claudia, co jest!? - Malik automatycznie wstał i podszedł do mie.
- Nic. Źle się czuje. - Powiedziałam "gibając" się na wszystkie strony.
- Widzę. Chodź, pomogę Ci. - Powiedziawszy to wziął mnie na ręce, co mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tego.
- O kurwa. - Właśnie w tym momencie przypomniałam sobie, że od dwóch dni nie zażyłam przepisanych tabletek. To nie dziwie się już dlaczego tak źle się czuje.
- Co jest?
- Nie wzięłam tabletki. - Wyszeptałam.
- Jakiej? Może mam.
- Na pewno nie. - Odparłam tylko.
- To może pójdę do ciebie i je przyniosę?
- Mam ci dać moje klucze do domu?
- Zaufaj mi. - Przez chwile wahałam się, ale z drugiej strony nie mam powodów by mu nie ufać. Jak dotąd tylko "ratował" mnie z różnych sytuacji, a raczej nie na odwrót.
- Dobrze. Klucze są w mojej torebce. Wiesz gdzie mieszkam. Odparłam słabo z braku sił. Zayn zaniósł mnie do sypialni i ułożył na wygodnym materacu. Niemal od razu zapadłam w głęboki sen.

Zayn

Ostatni raz spojrzałem na słodko śpiącą Claudie, po czym udałem się do jej domu. Wydawała się bardzo zdenerwowana, gdy przypomniała sobie o tych tabletach. Musi mieć je przepisane, tylko dlaczego? Szczerze mówiąc przestraszyła mnie dzisiaj. Nie wiedziałem co się dzieje, a rzadko mi się to zdarza.

Gdy już byłem pod właściwymi drzwiami, rozejrzałem się uważnie, po czym  wszedłem do środka i odnalazłem pokój dziewczyny. Hm.. gdzie mogą być te tabletki. Nawet nie powiedziała mi jak wyglądają...
Jasne, szukaj sobie igły w stogu siana.
Po około 10 minutach szukania, znalazłem chyba je. Z ciekawości obróciłem je i przeleciałem wzorkiem zawartość chemiczną. Ogólnie to co zwykle znajduje się w takich wytworach, lecz jedna substancja przykuła moją szczególną uwagę. Dzięki niej śmiertelnicy uodporniają się na wampirze moce. W skrócie nie możemy czytać im w myślach, stosować hipnozy i tym podobne rzeczy. To dlatego tak było z Claudią, długo nie zażywała swoich tabletek, więc substancja przestała działać. I wszystko jasne.

Jednakże najbardziej zdziwił mnie fakt, że są to tabletki na spowolnienie raka. Czyżby Claudia... muszę z nią o tym jak najszybciej porozmawiać.

Czym prędzej udałem się z powrotem do mnie. Dziewczyna wciąż spała, nie miałem serca jej budzić, ale wydaje mi się, że musi tą tabletkę wziąć.
- Claudia.. słonko obudź się.
Nic. Widać, że była padnięta. Zacząłem nią delikatnie trząść, przy tym nawołując jej imię. Nie trwało to długo, w pewnym momencie otworzyła przestraszona oczy, jakby nie wiedziała co się dzieje.
- Przyniosłem ci tabletki. - Powiedziałem w końcu. Nastolatka powoli usiadła widać było, że jest już lepiej, aczkolwiek całkowicie ból nie przeszedł. Podałem jej szklankę wody wraz z tabletką. Niemal od razu ją zażyła.
- Odpocznij.
Dziewczyna przytaknęła i wykonała moje polecenie.  Muszę dowiedzieć się o co chodzi z tymi tabletkami, ale to nie teraz. Jak na razie jest zbyt słaba, potrzebuje wypocząć, abym mógł z nią na spokojnie porozmawiać. Spojrzałem na Claudie, była ubrana w codzienne ubrania. Na pewno jest jej tak niewygodnie spać. Z pobliskiej szafy wyjąłem bluzkę, po czym podszedłem do niej. Ostrożnym ruchem zdjąłem z niej górną część garderoby i założyłem moją o wiele za dużą na nią bluzkę. Wyglądała w niej bardzo pociągająco. Pozbyłem się również jej spodni. Gdy dziewczyna była już gotowa do snu, sam poszedłem wziąć prysznic, po czym ułożyłem się obok niej przykrywając nas cieplutką kołdrą. Wtuliłem się w zgrabne ciało Claudii i tak zasnąłem.
_____________________________________
Hejka ☺ Oto i jestem z nowym rozdziałem dla was :D Trochę krótki i dość mało się dzieje, ale nie mam dziś większego pomysłu. Następny na pewno będzie lepszy :) Za niedługo oboje poznają swoje wzajemne tajemnice i wtedy dowiecie się, dlaczego akurat taki tytuł fanfiction ♥
Do następnego! ♥


środa, 14 października 2015

Rozdział 8

    Gdy rano wstałam nie było obok mnie Zayn'a co mnie nieco zdziwiło. Była godzina 12, wiec w sumie mógł gdzieś wyjść. Ciekawe czy pracuje albo chociaż ile ma lat... właśnie doszło do mnie, że kompletnie go nie znam, to nie w moim stylu. Jeszcze do tego spałam u niego. Przecież równie dobrze mógł okazać się jakimś zboczeńcem. Powolnym tempem zeszłam na dół gdzie znajdowała się kuchnia oraz salon. Uważnie rozejrzałam się za mężczyzną, ale nigdzie go nie dostrzegłam. Wykorzystując ten fakt postanowiłam trochę powęszyć. Właściwie nawet nie wiem czego szukałam, po prostu chciałam czegoś się o nim dowiedzieć

. Ehh niestety  nie miałam dzisiaj tyle szczęścia i nic nie zdołałam znaleźć. Gdy chciałam z powrotem pójść do pokoju, moją uwagę przykuły pewne drzwi z których wydobywało się chłodne powietrze. Nie powiem, zaciekawiło mnie to miejsce. Chciałam tam wejść i tak też uczyniłam. Na moje szczęście klucz dziwnym trafem znajdował się w zamku, więc najzwyczajniej w świecie otworzyłam je. Gdy tylko je uchyliłam przeszły mnie ciarki od panującego tam chłodu, aczkolwiek nie cofnęłam się. Wolnym krokiem weszłam do środka i zapaliłam światło, gdyż panowały tam istne ciemności. Okazało się, że było to coś w stylu chłodni/ spiżarni. Jednakże to co tam zobaczyłam, na długo utknie w mojej pamięci. Mianowicie zamiast wina, którego się spodziewałam, ujrzałam najprawdopodobniej worki krwi, wyglądały jak te szpitalne. Przez dłuższą chwile tak stałam w niemałym szoku. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Nigdy nie spotkałam się z takim widokiem.

Nagle z transu wyrwał mnie dźwięk czyjegoś chrząknięcia. Gwałtownie odwróciłam się, aby wpaść na umięśniona sylwetkę Zayn'a. Całe moje ciało drżało z przerażenia.
- C-co to jest? - Spytałam jąkając się. Natomiast Malik był nadzwyczaj spokojny.
- Co masz na myśli? - Zadał pytanie marszcząc przy tym śmiesznie nos. Wskazałam na regały za mna, aby dać mu znać o co mi chodzi.- Nie rozumiem co w tym dziwnego.
- Kim ty jesteś!? - Panika zawładnęła mym ciałem, nie potrafiłam nad tym zapanować. Czułam się jak dziecko z napadem histerii. Oddychałam ciężko, a bicie mojego serca pewnie słyszał nawet Zayn. Bałam się tego co mogę usłyszeć, ale jednak chciałam znać prawdę. W ciągu mojego życia nasłyszałam się już dość dużo kłamstw.
- Na pewno chcesz znać odpowiedź? - Spytał przyglądając mi się uważnie. Przełknęłam głośno ślinę, ale przytaknęłam głowa, na co Malik powtórzył mój ruch, oblizując wargi. Uh jakie to seksowne...
- Jestem.. lekarzem. - Powiedział, a mnie opadła szczęka.
- Co? - Spodziewałam się raczej czegoś innego. Patrzyłam w jego czekoladowe oczy szukając ironii/żartu/ nie pełnej prawdy, aczkolwiek niczego takiego nie dostrzegłam.
- Lekarzem? - Powtórzyłam  oszołomiona. - W takim razie nie powinieneś być w pracy? - Kolejne podejrzane pytanie. - Z resztą to nie tłumaczy tej całej krwi u ciebie w domu. - Dodałam lekko poirytowana.
- Mam wolne. A co do krwi to ostatnio było włamanie w szpitalu i ordynator powierzył mi zadanie przechowania jej, ponieważ posiadam chłodnie. Coś jeszcze? - Kpine było słychać na kilometr. Nie mogę jakoś w to uwierzyć, nie klei mi się to po prostu. W takim razie dlaczego nie powiedział mi tego wcześniej?
- Nie pytałaś. - Odpowiedział na moje nie zadane pytanie.
- Co?
- Nic. Chcesz herbaty?

Zayn

Matko, niemal co nie wydałem się. Pierwszy raz zdołałem odczytać jej myśli. Muszę dowiedzieć się dlaczego tak się dzieje, bo chyba nigdy nie da mi to spokoju. Musiałem szybko zmienić temat tym bardziej, że udało jej się odnaleźć moją własną "lodówkę" krwi. Byłem wściekły na nią. Fakt. Zostawiłem klucz w drzwiach, ale to nie oznacza, że może tak po prostu do niego wejść. Nikt jej na to nie pozwolił. Wiem, że mi nie zbyt uwierzyła w tego całego lekarza, ale trudno. Może kiedyś powiem jej prawdę, ale jak na razie nie zapowiada się na to. Zrobiłem tę herbatę, aby nie wyjść na idiotę.

Jak zwykle oglądaliśmy jakiś film w salonie, szczerze nawet nie wiem jaki, gdyż Claudia wybierała. Co prawda zaskoczyło mnie, że nie chciała oglądać żadnej komedii romantycznej, a nawet zwykłej, gdyż z tego co powiedziała nie lubi ich. Zatem wybrała film akcji, chyba miał tytuł " Need for speed". Oczywiście spodobał mi się, chyba tylko z tego powodu, że w głównej mierze jest on powiązany z samochodami. Aczkolwiek denerwuje mnie jego fabuła.. przecież jeden z tych główniejszych bohaterów ginie na samym początku filmu, a drugi dwa razy idzie do więzienia.. no bezsens po prostu. Cały film jest tak na prawdę o niczym. No.. nie ważne.
- Będę się już zbierać. - Oznajmiła nagle dziewczyna lekko poprawiając się na kanapie.
- Jak to? - Nie ukrywam, że wolałbym żeby została.
- Tak to. Zayn jest już prawie 18.
- To co? Claudia, nie masz już 5 lat.
- Prawda, ale.. - Jej wypowiedź przerwał dzwoniący telefon. Dziewczyna gwałtownie wstała i wyjęła go z tylnej kieszeni swoich spodni, po czym odebrała.

Claudia

- Tak?
- Cześć córciu, jak się masz? Jak się czujesz? Długo nie dzwoniłaś. - Mama.
- Czuję się dobrze, wszystko jest w porządku. A jak tam u was?
- Też pozytywnie, ogólnie klienci zgodzili się na nasze warunki, dzięki czemu firma tylko zyska.
- To świetnie, już nie mogę doczekać się aż wrócicie. - Powiedziałam nieco ciszej.
- Ah tak. Muszę ci coś powiedzieć. Niestety nasz pobyt trochę się przedłuży..
- Jak to!?
- Claudia, nie denerwuj się. Nie wiem jak długo tu jeszcze będziemy, ale zadzwonię jak tylko będzie coś wiadomo. 
- Oczywiście, jak zwykle. - Powiedziałam z wyrzutem.
- Muszę kończyć, kocham cię.
Nawet nie odpowiedziałam, od razu rozłączyłam się, chowając telefon w poprzednie miejsce. Nie obeszło mojej uwadze, wzrok Zayn'a skierowany prosto na mnie. Westchnęłam opadając bezwładnie na kanapę.
- Co jest? - Spytał wciąż patrząc na mnie.
- Nic.
- Claudia.. - pogroził mi
- Rodzicom potrwa to jednak dłużej.
- W takim razie tym bardziej zostajesz u mnie.
- Zayn.. ja nawet cię nie znam.
Nagle chłopaka jakby to poruszyło, wyprostował się o spojrzał mi głęboko w oczy, przez co poczułam jak odpływam.
- Obawiasz się mnie? - Spytał a ja jak w transie udzieliłam mu oczekiwanej odpowiedzi.
- Tak.
- Dlaczego?
- Nie znam cię, nie ufam ci.
- Mhm. - Zayn spuścił wzrok ze mnie, a ja ocknęłam się. Co to miało być!?

- Wiesz, że możesz mi ufać. Prawda?
Nie odpowiedziałam na to pytanie. Tak na prawdę nie wiem czy mogę. Nie mam pojęcia jakie ma zamiary wobec mnie.
_____________________________________
Hejka :* Martwi mnie fakt, że pod ostatnim rozdziałem, był tylko jeden komentarz.. czy aż tak źle pisze? Jeśli przeczytałeś/aś ten post to proszę o jakikolwiek ślad po sobie. Wystarczy komentarz o treści "Czytam", dla mnie to już będzie motywacja do dalszego pisania. Z góry dziękuję.
Ps. Jesli znacie lub piszcie jakieś FF to zapraszam do zakładki "spam". Osobiście uwielbiam czytać, a często bywa tak, że szukam godzinami odpowiedniego bloga. Każde przeczytane przeze mnie opowiadanie komentuję, nie powiem, że pozytywnie, lecz  po prostu szczerze. :)
Do następnego! ♥ 

środa, 7 października 2015

Rozdział 7

Zayn

Myślałem, że mnie tam coś rozpierdoli gdy ujrzałem Claudie i tego kolesia, który ewidentnie się do niej dobierał. Zauważyłem również, że dziewczyna jest już mocno wstawiona, więc nie sądzę by dała sobie radę sama. Właśnie wtedy obudziła się we mnie ta  "troskliwa" strona i wkroczyłem do akcji. Resztę jak sądzę, już znacie. 

Aktualnie jadę swoim samochodem do mojego domu wraz z nieprzytomną Claudią. Ona jest taka słodka i niewinna gdy śpi.. zresztą zawsze taka jest. Stop. Zayn, o czym ty kurwa myślisz!? To, że jej nie zabiłem jeszcze nic nie oznacza.. prawda? 

Gdy zatrzymałem się pod dużym domem, delikatnie wyciągnąłem dziewczynę, aby jej nie obudzić i zaniosłem do środka, gdzie położyłem ją na łóżku w mojej sypialni.  Ogólnie nikomu nie pozwalam tam przebywać, ale ona jest inna.. imponuje mi z każdym dniem co raz bardziej. Ostatni raz sprawdziłem czy aby na pewno śpi, po czym udałem się do kuchni w celu "zjedzenia" czegoś smacznego. Mówiąc "zjedzenia" mam oczywiście na myśli zimną krew prosto z lodówki. 
Wygodnie rozsiadłem się przed telewizorem z moim ulubionym napojem, po czym zająłem się oglądaniem wiadomości. Ehh jak zwykle tylko o morderstwach mówią.. jakby nie było czegoś ciekawszego albo i nawet ważniejszego.Przecież śmierć jest nieunikniona, co to za różnica czy umrzesz dziś czy jutro? Ale ludzie tego nie zrozumieją.. Bo, żeby zrozumieć śmierć, samemu trzeba umrzeć. 

Claudia

Gdy się obudziłam nie wiedziała co jest grane. Na zewnątrz panował mrok, a ja nawet nie wiem gdzie jestem. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka, niestety ostatnie co pamiętam to impreza. Na pewno nie dowiem się niczego wciąż leżąc w nadzwyczaj wygodnym łóżku, które nawet nie wiem do kogo należy. Gwałtownie wstałam, czego od razu pożałowałam. Nieznośny ból głowy dał o sobie znać. Jednakże postanowiłam go zlekceważyć. Potem się tym będę zamartwiać. Powolnym krokiem wyszłam na korytarz, gdzie panowały istne ciemności, podobnie jak na zewnątrz. Chciałam zaświecić światło, aczkolwiek bałam się tego co mogę tam ujrzeć. Gdy w końcu dotarłam do dość sporych rozmiarów salonu, na jednak z kanap dostrzegłam znaną już mi postać. 
- Zayn. - Wyszeptałam mocno zdziwiona. Na prawdę nie pamiętam co działo się wcześniej i to mnie przeraża. Chłopak nawet nie odwrócił się do mnie, lecz dobrze wiedziałam ,że mnie słyszy. Postanowiłam przysiąść się do niego. 
- Co ja tu robię? - Spytałam po pewnym czasie patrząc tępo w telewizor, nawet nie zwracając uwagi co na nim jest. 
- Nie pamiętasz? 
- Gdybym pamiętałam, to bym cię o to nie pytała, nie sądzisz? - Co za idiota. 
- Może grzeczniej, co? - Warknął podenerwowany. 
- A czy mam do tego powód? - Spytałam unosząc do góry jedną brew. 
- A gdybyś wiedziała, że to ja cię uratowałem przed cholernym napaleńcem? - Zadał kolejne pytanie? Czy ja wiem czy to można w sumie nazwać zapytaniem... brzmiało trochę jak wyzwanie. 
- O czym ty mówisz? 
- Jacke. Kojarzysz? 
I w tej oto chwili wszystko do mnie wróciło. 
- O Boże.. - Zatkałam sobie usta dłonią na wspomnienia z przed kilku godzin.(?) Nawet nie wiem która jest godzina. 
- A jednak pamiętasz. 

- Dziękuję. - Powiedziałam po krótkiej chwili. - Gdyby nie ty..
- Spokojnie. Wszystko jest w porządku, po co wracać do przeszłości? 
Uśmiechnęłam się słabo na jego słowa. Wizja Jacke'a i mnie ciągle krążyła mi po głowie. To było straszne... 
Nagle uświadomiła sobie, że Zayn skopał mojego napastnika, aczkolwiek nie ma żadnych zadrapań, okaleczeń, ran.. nic. 
- Jak to możliwe, że nic ci nie jest? 
Malik jakby od razu wiedział o co mi chodzi. 
- Widocznie jestem zbyt dobry. 
- Cóż za skromność. - Przewróciłam oczami na jego słowa. 
- A wiesz w czym jeszcze jestem dobry? - Spytał przybliżając się do mnie. 
- Nie chce wiedzieć. - Odparłam krótko. Oczywiście, że wiem co ma na myśli. Nawet głupi by się domyślił. Zayn tylko zaśmiał się na moją reakcję, lecz nie skomentował tego. 
Dopiero po chwili zauważyłam, że pije coś czerwonego. Oczywiście nie mogłam powstrzymać się przed dopowiedzeniem czegoś. 
- Zalewasz smutki? 
- Co? - Spojrzał na mnie zdezorientowany. Wow choć raz udało mi się zaskoczyć go. Wskazałam na szklankę którą trzymał w dłoni. - A no tak. Oczywiście, że to wino. 
Wydawał się jakby udawał. Tylko co? Chyba nie jestem głupia i znam się na alkoholu.. prawda? 
- Nie poczęstujesz mnie? - Spytałam z udawanym smutkiem. 
- Kobietom nie wolno pić. 
- Ale tato! - Udawałam rozpieszczoną małolatę. W sumie przy nim dobrze się bawiłam i nie narzekałam na marnowanie czasu. Jest środek nocy, a ja śmieje się z prawie obcym facetem. Jestem dziwna... - Dlaczego nie mogę? 
- Nie chce żebyś się upiła... znowu. Już dość dzisiaj wypiłaś, Claudia. 
Zrobiłam obrażoną minę i założyłam ręce na piersi. 
- No co. A kłamie? 
- Ehh no dobra. 
- Nie boli cię głowa? - Spytał z lekkim podejrzeniem. 
- Boli jak jasna cholera. - Przymknęłam oczy i oparłam się o kanapę. 
- Chodź dam ci tabletkę. 
Udaliśmy się do kuchni, gdzie chłopak z jednej z wysokich szafek wyciągnął opakowanie tabletek, ówcześnie sprawdzając ich nazwę, po czym podał mi je. 
- Dzięki. 

Siedzieliśmy tak jeszcze z godzinę, po czym Zayn stwierdził, że muszę się przespać. Nie protestowałam, gdyż faktycznie byłam bardzo zmęczona. 
- Masz tu ubranie, wątpię by było ci wygodnie spać w tej sukience. - Stwierdził spoglądając na mnie od dołu do góry, zatrzymując się dłużej na ustach. Wzięłam od niego ciuchy, dziękując za nie i przebrałam się w nie. 
- Gdzie mam spać? 
- Ze mną. - Na jego słowa przeszły mnie ciarki, ale nie miałam ochoty już się z nim kłócić. Malik położył się na dużym łóżku i odchylił nieco kołdrę z drugiej strony, czekając na mnie. Dopiero gdy ułożyłam się obok niego zauważyłam, że jest on w samych bokserkach. Ja natomiast miałam na sobie "ogromną" bluzkę chłopaka oraz oczywiście bieliznę. Jakoś nie bardzo odpowiadała mi zaistniała sytuacja, ale z drugiej strony pomógł mi już kilka razy, więc chyba mogę mu zaufać, co nie? 
___________________________________________________
Hejka :D Ostatnio mam problem z kompem, gdyż grafika mi siadła i nawet włączyć się nie chce, dlatego nie mam jak pisać rozdziałów ;c Jednakże mój "kochany" kuzyn użyczył mi swojego, dlatego skorzystałam i tak o to jestem ♥ Rozdział krótki, bo tak jak już pisałam nie mam zbytnio do tego warunków aktualnie, ale postaram się coś wykombinować, żebyście nie musieli zbyt długo czekać :)
Do następnego! ♥