środa, 7 października 2015

Rozdział 7

Zayn

Myślałem, że mnie tam coś rozpierdoli gdy ujrzałem Claudie i tego kolesia, który ewidentnie się do niej dobierał. Zauważyłem również, że dziewczyna jest już mocno wstawiona, więc nie sądzę by dała sobie radę sama. Właśnie wtedy obudziła się we mnie ta  "troskliwa" strona i wkroczyłem do akcji. Resztę jak sądzę, już znacie. 

Aktualnie jadę swoim samochodem do mojego domu wraz z nieprzytomną Claudią. Ona jest taka słodka i niewinna gdy śpi.. zresztą zawsze taka jest. Stop. Zayn, o czym ty kurwa myślisz!? To, że jej nie zabiłem jeszcze nic nie oznacza.. prawda? 

Gdy zatrzymałem się pod dużym domem, delikatnie wyciągnąłem dziewczynę, aby jej nie obudzić i zaniosłem do środka, gdzie położyłem ją na łóżku w mojej sypialni.  Ogólnie nikomu nie pozwalam tam przebywać, ale ona jest inna.. imponuje mi z każdym dniem co raz bardziej. Ostatni raz sprawdziłem czy aby na pewno śpi, po czym udałem się do kuchni w celu "zjedzenia" czegoś smacznego. Mówiąc "zjedzenia" mam oczywiście na myśli zimną krew prosto z lodówki. 
Wygodnie rozsiadłem się przed telewizorem z moim ulubionym napojem, po czym zająłem się oglądaniem wiadomości. Ehh jak zwykle tylko o morderstwach mówią.. jakby nie było czegoś ciekawszego albo i nawet ważniejszego.Przecież śmierć jest nieunikniona, co to za różnica czy umrzesz dziś czy jutro? Ale ludzie tego nie zrozumieją.. Bo, żeby zrozumieć śmierć, samemu trzeba umrzeć. 

Claudia

Gdy się obudziłam nie wiedziała co jest grane. Na zewnątrz panował mrok, a ja nawet nie wiem gdzie jestem. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka, niestety ostatnie co pamiętam to impreza. Na pewno nie dowiem się niczego wciąż leżąc w nadzwyczaj wygodnym łóżku, które nawet nie wiem do kogo należy. Gwałtownie wstałam, czego od razu pożałowałam. Nieznośny ból głowy dał o sobie znać. Jednakże postanowiłam go zlekceważyć. Potem się tym będę zamartwiać. Powolnym krokiem wyszłam na korytarz, gdzie panowały istne ciemności, podobnie jak na zewnątrz. Chciałam zaświecić światło, aczkolwiek bałam się tego co mogę tam ujrzeć. Gdy w końcu dotarłam do dość sporych rozmiarów salonu, na jednak z kanap dostrzegłam znaną już mi postać. 
- Zayn. - Wyszeptałam mocno zdziwiona. Na prawdę nie pamiętam co działo się wcześniej i to mnie przeraża. Chłopak nawet nie odwrócił się do mnie, lecz dobrze wiedziałam ,że mnie słyszy. Postanowiłam przysiąść się do niego. 
- Co ja tu robię? - Spytałam po pewnym czasie patrząc tępo w telewizor, nawet nie zwracając uwagi co na nim jest. 
- Nie pamiętasz? 
- Gdybym pamiętałam, to bym cię o to nie pytała, nie sądzisz? - Co za idiota. 
- Może grzeczniej, co? - Warknął podenerwowany. 
- A czy mam do tego powód? - Spytałam unosząc do góry jedną brew. 
- A gdybyś wiedziała, że to ja cię uratowałem przed cholernym napaleńcem? - Zadał kolejne pytanie? Czy ja wiem czy to można w sumie nazwać zapytaniem... brzmiało trochę jak wyzwanie. 
- O czym ty mówisz? 
- Jacke. Kojarzysz? 
I w tej oto chwili wszystko do mnie wróciło. 
- O Boże.. - Zatkałam sobie usta dłonią na wspomnienia z przed kilku godzin.(?) Nawet nie wiem która jest godzina. 
- A jednak pamiętasz. 

- Dziękuję. - Powiedziałam po krótkiej chwili. - Gdyby nie ty..
- Spokojnie. Wszystko jest w porządku, po co wracać do przeszłości? 
Uśmiechnęłam się słabo na jego słowa. Wizja Jacke'a i mnie ciągle krążyła mi po głowie. To było straszne... 
Nagle uświadomiła sobie, że Zayn skopał mojego napastnika, aczkolwiek nie ma żadnych zadrapań, okaleczeń, ran.. nic. 
- Jak to możliwe, że nic ci nie jest? 
Malik jakby od razu wiedział o co mi chodzi. 
- Widocznie jestem zbyt dobry. 
- Cóż za skromność. - Przewróciłam oczami na jego słowa. 
- A wiesz w czym jeszcze jestem dobry? - Spytał przybliżając się do mnie. 
- Nie chce wiedzieć. - Odparłam krótko. Oczywiście, że wiem co ma na myśli. Nawet głupi by się domyślił. Zayn tylko zaśmiał się na moją reakcję, lecz nie skomentował tego. 
Dopiero po chwili zauważyłam, że pije coś czerwonego. Oczywiście nie mogłam powstrzymać się przed dopowiedzeniem czegoś. 
- Zalewasz smutki? 
- Co? - Spojrzał na mnie zdezorientowany. Wow choć raz udało mi się zaskoczyć go. Wskazałam na szklankę którą trzymał w dłoni. - A no tak. Oczywiście, że to wino. 
Wydawał się jakby udawał. Tylko co? Chyba nie jestem głupia i znam się na alkoholu.. prawda? 
- Nie poczęstujesz mnie? - Spytałam z udawanym smutkiem. 
- Kobietom nie wolno pić. 
- Ale tato! - Udawałam rozpieszczoną małolatę. W sumie przy nim dobrze się bawiłam i nie narzekałam na marnowanie czasu. Jest środek nocy, a ja śmieje się z prawie obcym facetem. Jestem dziwna... - Dlaczego nie mogę? 
- Nie chce żebyś się upiła... znowu. Już dość dzisiaj wypiłaś, Claudia. 
Zrobiłam obrażoną minę i założyłam ręce na piersi. 
- No co. A kłamie? 
- Ehh no dobra. 
- Nie boli cię głowa? - Spytał z lekkim podejrzeniem. 
- Boli jak jasna cholera. - Przymknęłam oczy i oparłam się o kanapę. 
- Chodź dam ci tabletkę. 
Udaliśmy się do kuchni, gdzie chłopak z jednej z wysokich szafek wyciągnął opakowanie tabletek, ówcześnie sprawdzając ich nazwę, po czym podał mi je. 
- Dzięki. 

Siedzieliśmy tak jeszcze z godzinę, po czym Zayn stwierdził, że muszę się przespać. Nie protestowałam, gdyż faktycznie byłam bardzo zmęczona. 
- Masz tu ubranie, wątpię by było ci wygodnie spać w tej sukience. - Stwierdził spoglądając na mnie od dołu do góry, zatrzymując się dłużej na ustach. Wzięłam od niego ciuchy, dziękując za nie i przebrałam się w nie. 
- Gdzie mam spać? 
- Ze mną. - Na jego słowa przeszły mnie ciarki, ale nie miałam ochoty już się z nim kłócić. Malik położył się na dużym łóżku i odchylił nieco kołdrę z drugiej strony, czekając na mnie. Dopiero gdy ułożyłam się obok niego zauważyłam, że jest on w samych bokserkach. Ja natomiast miałam na sobie "ogromną" bluzkę chłopaka oraz oczywiście bieliznę. Jakoś nie bardzo odpowiadała mi zaistniała sytuacja, ale z drugiej strony pomógł mi już kilka razy, więc chyba mogę mu zaufać, co nie? 
___________________________________________________
Hejka :D Ostatnio mam problem z kompem, gdyż grafika mi siadła i nawet włączyć się nie chce, dlatego nie mam jak pisać rozdziałów ;c Jednakże mój "kochany" kuzyn użyczył mi swojego, dlatego skorzystałam i tak o to jestem ♥ Rozdział krótki, bo tak jak już pisałam nie mam zbytnio do tego warunków aktualnie, ale postaram się coś wykombinować, żebyście nie musieli zbyt długo czekać :)
Do następnego! ♥ 

1 komentarz: