niedziela, 17 lipca 2016

Epilog

 Zayn

        Zbliżał się już wieczór, za oknem robiło się coraz to ciemniej, a my wciąż leżeliśmy wtuleni w siebie pogrążeni we własnych myślach oraz ciszy jaka nas otaczała. Widać było, że Claudia stawała się coraz słabsza. Było można wyczuć ulatujące z niej życie z każdą kolejną minutą. Najgorsze jest to, że odpowiedzi wciąż nie uzyskałem. Gdyby nagle zamknęła oczy i już miała się nigdy nie obudzić, to co mam robić? Przemienić ją czy też nie? Bez jej zgody nic nie zdziałam.

- Claudia?
- Tak? - Odpowiedziała sennie. Coś czuję, że jej czas dobiega końca.
- Zastanowiłaś się? - Spytałem nawiązując do wcześniejszej rozmowy. Dziewczyna przymrużyła lekko oczy i spojrzała  na mnie. Szkoda mi jej. Jej całe ciało jest tak osłabione, a jej skóra wręcz biała, to aż przerażające. Jak żywy trup. Odwróciłem wzrok od niej, ponieważ coś mnie zabolało gdy patrzyłem na nią w takim stanie. Czekałem na odpowiedź, lecz nie uzyskałem jej. Zaniepokojony trwającą ciszą, znów spojrzałem na nią. Tym razem miała zamknięte oczy i lekko uchylone usta, co nie wnioskowało nic dobrego. - Claudia? - Zapytałem myśląc, że gorzej się poczuła, aczkolwiek nie odpowiedziała, ani nie dała żadnego znaku życia po sobie. Podniosłem się gwałtownie z łóżka i wciąż próbowałem ją ocucić. A co jak to ten ostatni sen?
- Ej Claudia do cholery, obudź się. - Byłem zestresowany tą sytuacją. Przez dłuższy czas starałem się ją obudzić, robiłem wszystko co mogłem, lecz nic nie działało na nią.Nagle jej usta lekko poruszyły się, lecz nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Spojrzałem na nią zaciekawiony.
- Tak. - Usłyszałem to jedno, krótkie słowo z jej delikatnych ust i już wiedziałem co mam robić. Pochyliłem się nad jej ledwo żywym ciałem dotykając ustami jej zimnej skóry na szyi. Lekko ją pocałowałem w upatrzone miejsce, po czym szybkim ruchem wbiłem się zębami. Jej krew była tak smaczne, że przez chwilę nie mogłem się opanować. Taka słodka i ciepła.. jak cała ona. W porę oderwałem się od jej ciała i znów utkwiłem wzrok na niej. Claudia wciąż wyglądała tak samo, nic się nie zmieniło. Minęła kolejna chwila, a ona dalej taka sama. Przecież nie mogłem popełnić żadnego błędu... prawda? To niemożliwe, na pewno wszystko jest dobrze, tylko, tylko... sam już nie wiem o co chodzi. Może jednak faktycznie coś poszło nie tak? Ja tylko chciałem ją uratować...

W pewnym momencie jej oczy gwałtownie się otworzyły, lecz ich kolor nie był już taki jak zawsze i nigdy już taki nie będzie. Jej oczy... są czerwone.
_____________________________________________
Uwaga! I tak właśnie dobiegliśmy końca kolejnego opowiadania. Dziękuję wam wszystkim za aktywność oraz miłe uwagi. Mam jednak nadzieję, że również spotkamy się na nowym opowiadaniu pt. " Dziewczyna z tatuażem" - jest ono już dostępne na moim koncie oraz posiada pierwszy rozdział. ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz