Aktualnie znajdę się przed budynkiem mojej szkoły, w pięknej czarnej sukni,
- Claudia Swan. - W końcu usłyszałam swoje nazwisko i nie widziałam do końca co czuje. Radość? A może jednak żal? Nadszedł mój czas, na mowę końcową. Nie denerwowałam się. Nie miałam czym. - Zapraszamy. - Ponowiła nawoływanie mnie dyrektorka szkoły.W powolnym tempie stawiałam kolejne kroki coraz to bliżej podestu, czyli miejsca na którym w tym momencie miałam się znaleźć. Spojrzałam na wszystkie znajome mi twarze, aż znalazłam moich dawnych "przyjaciół". Patrzyli na mnie z wyczekiwaniem, a ja uśmiechnęłam się lekko, ale nie do nich. Do samej siebie. Już wiem co czuje. Jestem dumna z tego kim jestem.
- Szkoła średnia to najważniejszy, samodzielny okres w naszym życiu. Ale czy szczęśliwy? - Zatrzymałam się na chwilkę, by jeszcze raz rozejrzeć się po osobach. - Tutaj liczy się tylko to kim, a nie jaki jesteś. Ludzie potrafią być bardzo krytyczni, niektórzy z nas jednak są zbyt słabi psychicznie, aby do przetrwać. Mówią, że to właśnie w tym czasie stajemy się bardziej dojrzalsi, aczkolwiek nie sądzę, żeby dotyczyło to każdego z nas. W tej szkole nauczyłam się jak być sobą, czyli dokładnie tego, co niestety tutaj się nie liczy. A szkoda. Według mnie istotniejsze jest to jaki jest dany człowiek, jaki jest w środku, a nie to co osiągnął. Wszyscy cieszycie się, że wychodzicie stąd, ale dlaczego? Wakacje? "Dorosłość"? Co was kusi do radości? Myślę, że to bardziej smutne wydarzenie. To od dziś pracujemy sami na siebie. Wkrótce wyprowadzimy się z naszym rodzinnych domów, oddalimy się od rodziny, przyjaciół. Przecież nie każdy ma te same plany, co ty. Pójdziemy do pracy, będziemy musieli sami martwić się o swoją przyszłość. Zastanówcie się, czy faktycznie zakończenie edukacji jest szczęśliwym dniem. Dziękuję.
Kolejne dni mijały zaskakująco szybko i w pozytywnym nastroju. Spędziłam je z rodzicami. Może komuś wydawać się, że to przecież nudne tak przebywać tyle czasu z opiekunami, ale nie dla mnie. Kocham ich i wiem ,że oni mnie też, dlatego nie szkoda mi czasu dla nich. Tego dnia było zadziwiająco ponuro, każde z nas nie widziało co ma ze sobą zrobić.
- Może pójdę po przekąski oraz napoje i obejrzymy jakiś film? - Zasugerowała mama, na co przytaknęliśmy razem z tatą.
- Iść z tobą? - Spytałam z grzeczności, ale rodzicielka od razu zaprzeczyła.
- Nie, nie. Wy lepiej wybierzcie jakiś fajny film. - Uśmiechnęła się sympatycznie, po czym już ubierała buty i zakładała swój płaszczyk.
- Na pewno?
- Tak, na pewno Clody.
- Ehh no dobrze.
Nie byłam co do tego zbytnio przekonana, ponieważ robiło się już ciemno. No, ale z drugiej strony moja mama jest już dorosłym człowiekiem... chyba może iść sama do sklepu.
Jakiś czas później...
Mama wyszła już prawie 2 godziny temu, a sklep do którego poszła jest przecież 15 minut drogi stąd. Martwiłam się o nią. Jest późno, a ona całkowicie sama. Dzwoniłam mnóstwo razy, ale nie odbiera, aż w końcu chyba się rozładował jej telefon, ponieważ nagle włącza się poczta głosowa.
- Gdzie ona może tyle być!? - Tato to już od zmysłów odchodził.
A miało być tak miło.
- Spróbuję jeszcze raz zadzwonić.
- To nic nie da! - Krzyczał mężczyzna machając przy tym dłońmi na wszystkie strony.
- To co, mam siedzieć i nic nie robić jak ty!? - Nie mogłam już wytrzymać z nerwów. A jak coś jej się stało... nie wybaczyłabym sobie. Nie wiem co o tym myśleć. Ponownie wybrałam numer do mamy., ale po raz kolejny zawiodłam się.
- Abonent chwilowo niedostępny.. - No szlak mnie trafi zaraz.
- Koniec. Dzwonie na policję. - Jak powiedział, tak zrobił. Już po chwili funkcjonariusze weszli do naszego domu, w celu wyjaśnienia sprawy.
- Proszę opowiedzieć całą zaistniałą sytuację. - Zwrócił się do nas starszy mężczyzna. Tata nerwowo tłumaczył policjantom to co się stało. Mijała już kolejna godzina, a ja nadal miałam nadzieję, że jednak wróci zaraz. Podeszłam do okna, aby rozejrzeć się za kobietą. Nie mogłam słuchać tego, o czym oni rozmawiają. Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że moja mama... zaginęła. To absurd. Ona zaraz przyjdzie, tylko... tylko spotkała kogoś. Tak późno?
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby ją odnaleźć. - Usłyszałam głos mężczyzny, na co ścisnęło mnie w gardle. Nie wiem co mam już robić, z jednej strony mam ogromną nadzieję, że to tylko sen/ głupi żart i zaraz z powrotem będzie wśród nas, ale z drugiej strony nie jestem dzieckiem i wiem, że mogę już nigdy jej nie zobaczyć. Czemu wszystko co najgorsze, spotyka właśnie mnie..?
______________________________________
Hejka. Tak, wiem liczyliście pewnie na rozdział z Zayn'em. Niestety nie ma go tutaj, aczkolwiek będzie już w następnym rozdziale, jeżeli tylko nie podzielę go na dwa krótsze. A tak w ogóle, to jak wolicie: Krótsze rozdziały, a częściej ; czy dłuższe, a rzadziej?